-Belligerent.-Rzuciłem krótko.
-Ja Eris.-Mówiąc to wadera wyciągnęła się na posłaniu.
-Nie pytałem Cię o imię.-Wymamrotałem. Eris mnie zignorowała.Powoli mi się nudziło,chciałem pozwiedzać tereny watahy, jednakże sam.Za razem nie chciałem dać waderze za wygraną.Wyszedłem z jaskini i spojrzałem na słońce.
-Wszyscy raczej powinni nie spać.-Mruknąłem do samego
siebie.
-Nudzi Ci się.-Szepnęła Eris z błyskiem w oczach. Widać było,że liczyła na to iż ją w takim razie oprowadzę. Szybko pomyślałem co bym mógł porobić.Na myśl przyszło mi tylko śpiewanie,które swoją drogą szło mi nieźle.Oczywiście mój rodzaj muzyki był dość specyficzny i nie każdemu mógł przypaść do gustu.Z nadzieją iż wadera się spłoszy usiadłem
na innym posłaniu i puściłem podkład.Zaraz potem zacząłem się
zapewne dla niektórych,tych którzy nie wiedzą co to dobra muzyka drzeć.
,,We will never sleep, 'cause sleep is for the weak
And we will never rest, 'til we're all fuc*ing dead
We will never sleep, 'cause sleep is for the weak
And we will never rest, 'til we're all fuc*ing..."
[Link 25 sekunda!]
-Skończ!-Zakrzyknęła Eris.Uśmiechnąłem się triumfalnie pod nosem.
-Czyżby uszy zaczęły Ci krwawić?-Wysyczałem z ironią której rzadko
używałem.
-Nie,lubię znać tłumaczenie muzyki której słucham.-Odpowiedziała z
sarkastycznym uśmiechem.
-Tak?No to przykro mi,ale nie jestem twoim prywatnym słownikiem.-Mówiąc to powróciłem do śpiewania.
<Eris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz