Stałam. Stałam i patrzyłam za oddalającym się Belligerentem. W końcu potrząsnęłam głową i wróciłam na ziemie z mych marzeń. A trudno. Kiedyś jakiś ktoś mnie polubi. Ruszyłam z stronę lasu. Lasu Myśli. Nie wiedziałam czy Belligerent tam będzie. Tam raczej kilka metrów od skraju lasu zobaczyłam dzika. Toczył piane z pyska i zaczął biec wprost na mnie. Pobiegłam raczej na oślep w głąb Lasu, a tam wściekły Pan dzik poszedł w inna stronę. Nie wiedziałam czemu był zły, ale nie przejmowałam się tym. Po kilku minutach mojej jakże zacnie długiej wędrówki zobaczyłam wilka. Wiedziałam, ze nie był to Belligerent. Wiec podeszłam się przywitać.
- Cześć. Jestem Rozalie. A ty?
- Zack. Fajnie mi Cie poznać.- odpowiedział z uśmiechem.
Zack był o wiele milszy od Billigerenta
- To możne jak już się przedstawiliśmy to może pójdziemy gdzieś i opowiemy o sobie?- spytałam
<Zack? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz