niedziela, 27 marca 2016

Od Hiyori


„Jeszcze tylko kilka kroków Yo… Dasz radę” - mówiłam do siebie w duchu. Byłam wyczerpana, przez kilka godzin uciekałam przed basiorami, którzy mnie zaatakowali przy pierwszej lepszej okazji gdy zostałam sama. Bałam się spojrzeć za siebie, czułam, że oni tam są, czekają aż w końcu całkowicie opadnę z sił by nie móc się ruszać. Nie będę dla nich łatwą zdobyczą. Próbowałam biec, tak bardzo chciałam im uciec jednak moje nogi uginały się pod moim ciężarem, potykałam się o byle gałąź z trudem się podnosząc. W oddali słyszałam ujadające psy i odgłosy wystrzałów. Jeszcze tego brakowało. Spojrzałam za siebie, widziałam poruszające się potworne postacie z chytrymi uśmieszkami na pyskach. Potknęłam się, upadłam uderzając głową w pień drzewa. Usłyszałam śmiechy za sobą. Próbowałam unieść się na swoich nogach bezskutecznie. Poczułam nagle jak coś szarpie mnie za futro. Odwróciłam obolałą głowę i szczerząc kły rzuciłam się nieco na basiora, który lekko się odsunął. Podniosłam się i zaczęłam oddalać się od napastników. Nagle huk… Okropny przeszywający całe ciało ból… Krew… To dwunożne istoty, coraz bliżej ze swoją bronią. Rozejrzałam się chwilę i ujrzałam gęste zarośla, zaczęłam biec mimo tego iż opadałam z sił. 
- Dam radę, dam radę, muszę.
Biegłam tak szybko na ile pozwalała mi rana niedaleko klatki piersiowej. Mimo wszystko udało mi się. Teraz najważniejsza jest ostrożność , dwunożne istoty mają ze sobą psy. Siedziałam kilka godzin ukryta w krzakach, kiedy ostatecznie stwierdziłam, że jestem bezpieczna odetchnęłam z wielką ulgą, spojrzałam na krwawiącą ranę i… padłam na ziemię nieprzytomna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz