Od spotkania wadery czułem się dziwnie. Czułem się jakbym miał motyle w brzuchu. Wieczorem widziałem jak rozmawiała z Belligerentem. Po paru minutach siedziała przy ognisku i rozmyślała. Cichutko podszedłem do niej i usiadłam koło niej przywitałem się i zapytałem:
-Zdradź mi swoje imię niewiasto, jestem Zack.-Ona zaś gwałtownie odwróciła głowę i patrzyła na mnie jakby miała ochotę mnie zabić.
-Ym... To jak masz na imię?
-Katrins- odrzekła z niepokojem
-Idę spać do jutra.
-Paa... Widzimy się jutro!
<Kat? Mrał hihihi>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz